Justyna Mędrala, Kamil Moskowczenko, Kornel Janczy. Przyszłe formy odczuwania


09.05.2025 - 14.06.2025

Ze względu na panujące w tym środowisku warunki, jedyne możliwe do usłyszenia dźwięki będą przypominały odgłosy owadów, nakładające się na siebie, natrętne. Choć początkowo kojarzące się z brzęczeniem, po chwili okażą się one bliższe dźwiękom kruszenia albo zanurzenia dłoni w sypkiej substancji.
W tym suchym pejzażu, który mógłby się rozsypać od samego patrzenia, obiekty będą pozbawione wilgoci i miękkości. Ciepły wiatr odsłoni z piasku nieokreślone formy, bo po chwili znowu je zasypać, utrudniając jednoznaczne określenie ich statusu. Będzie można odnieść wrażenie, że przynależą one do porządku geologicznego jako pozostałości po zjawiskach sejsmicznych. Te perforowane kamienie, stwardniałe organizmy i inne zastygłe substancje, bez względu na początkowe kształty, wydadzą się efektami pracy tej samej maszyny. Zwieńczeniem procesu miażdżenia i rozścielania na sobie kolejnych warstw materii, zmierzającym do jak najszybszego przeplotu, stopienia i mutacji przylegających do siebie elementów. W tym myśleniu opartym na idei krępująco bliskiego sąsiedztwa, dawne mity i wierzenia na temat granic pomiędzy różnymi formami zostaną zniesione przez nadrzędną regułę przenikania.

Składnia prac Justyny Mędrali, Kornela Janczego i Kamila Moskowczenko pozwala włączyć je w obszar widmowej geologii, jako ćwiczeń z przyszłych form postrzegania krajobrazu.
Projektując kolejne pancerze, całuny i sarkofagi ich twórcy badają różne formy wytracania miękkości, stopniowego zastygania, aż do ostatecznego unieruchomienia. Te skamieniałe struktury odzwierciedlają fantazje o długim trwaniu materii na nieludzkiej ziemi. Ujawniają martwotę form zatrzymanych w czasie, który się potknął i utracił przewidywalną, linearną strukturę.
W swojej fascynacji ruiną Mędrala, Janczy i Moskowczenko okazują się czystej krwi pejzażystami, opisującymi krajobraz wydrenowany z życia, nieruchomą pustynię z gorącą atmosferą, miejsce opuszczone przez samozwańczych autorów jego ostatecznego kształtu. Wyblakłe dekoracje, których już nikt nie ogląda. Zwietrzałe, pogrążone w ciemności podziemi, zwęglone.

Jako próby projektowania przyszłości, formy te wybiegają w czasie, zostawiając za sobą czysto ludzkie zmysły, osłabione i pracujące na zwolnionych obrotach. Wymuszają poszukiwania odpowiedzi na pytanie od kogo uczyć się umiejętności przetrwania w nowych warunkach, nasłuchiwania na innych częstotliwościach, hiperczułego węchu, przydatnej detekcji biochemicznej cieczy, czy widzenia w ciemnościach. Wydaje się jednak, że konstruowanie kojącej wizji wykształcenia innych możliwości postrzegania jest tu formą mechanizmu obronnego. Próbą odwrócenia uwagi od powracającej myśli o złączeniu w jednej ciągliwej masie minerałów.

Kuratorka: Marta Lisok

 

 

Galeria Aspekty
513 147 664

Aleje Ujazdowskie 16

00-478 Warszawa

09.05.2025 - 14.06.2025

wernisaż

09.05.2025

19:00

Patronat medialny