"Jeż przez chwilę nasłuchiwał,
Coś wspominał, coś przeżywał.
Spojrzał w noc październikową
I zacisnął pięść stalową.
W krąg ulica była pusta.
Mrok narastał, wiatr nie ustał,
Deszcz jesienny w szyby chlustał.
Co się stało, to się stało,
Widać tak się stać musiało,
Jeż więc naprzód ruszył śmiało,
Pędził w dal opustoszałą,
Pod murami się przemykał
I w zaułkach ciemnych znikał.
A gdy biła jedenasta,
Jeż opuścił mury miasta."

Jan Brzechwa „Baśń stalowym jeżu”, Warszawa 1961, Biuro Wydawnicze „Ruch”, Wydanie I, (nlb).fragment

145
Jan Marcin SZANCER (1902 Kraków - 1973 Warszawa)

Ilustracja do „Baśni o stalowym jeżu”

akwarela, gwasz, papier, 25 × 50 cm

Kup abonament Wykup abonament, aby zobaczyć więcej informacji

"Jeż przez chwilę nasłuchiwał,
Coś wspominał, coś przeżywał.
Spojrzał w noc październikową
I zacisnął pięść stalową.
W krąg ulica była pusta.
Mrok narastał, wiatr nie ustał,
Deszcz jesienny w szyby chlustał.
Co się stało, to się stało,
Widać tak się stać musiało,
Jeż więc naprzód ruszył śmiało,
Pędził w dal opustoszałą,
Pod murami się przemykał
I w zaułkach ciemnych znikał.
A gdy biła jedenasta,
Jeż opuścił mury miasta."

Jan Brzechwa „Baśń stalowym jeżu”, Warszawa 1961, Biuro Wydawnicze „Ruch”, Wydanie I, (nlb).fragment