Dyplomacja kulturalna: polska kultura w Hiszpanii

Wystawa prac Weroniki Gęsickiej, Tydzień Polski na Uniwersytecie w Murcji, kino kobiet - polskich reżyserek - w Madrycie czy spektakle teatralne, które według Hiszpanów tworzą dramaturgię światową to tylko nieliczne działania, jakie w ostatnim czasie zwróciły uwagę hiszpańskiej publiczności na polską kulturę na Półwyspie Iberyjskim. A za jej promocję odpowiada Instytut Polski w Madrycie pod dyrekcją Marii Ślebiody.


Centrum polskości na obczyźnie. Domy kultury, wiedzy o historii, nauce i społeczeństwie poza granicami naszego kraju. Instytuty Polskie przyciągają moją ciekawość podczas zagranicznych podróży. Interesujące jest dla mnie to, w jaki sposób krzewi się kulturę polską z daleka od Polski, na jakie aspekty zwraca się szczególną uwagę, na co kładzie się mocne akcenty i wreszcie, co zrobić, by zainteresować poruszanymi kwestiami lokalną społeczność. Instytuty Polskie działają pod auspicjum Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP, są organizmami towarzyszącymi ambasadom RP na obczyźnie. Informują i edukują, integrują narody, wypełniając misję dyplomacji kulturalnej. A ta w obecnych, trudnych czasach, może odgrywać naprawdę ważną rolę. Zapraszam do lektury pierwszej rozmowy w ramach cyklu "DYPLOMACJA KULTURALNA". 

Autorka: Anna Jankowska 

 

Zdjęcie powyżej: Dyrektorka Instytutu Polskiego w Madrycie Maria Ślebioda podczas inauguracji Polskiej Prezydencji w Radzie UE w Real Casino de Madrid, Fot. Instytut Polski w Madrycie 

 

Xawery Wolski i Maria Ślebioda na stanowisku Galerii LETO podczas ARCO MADRID 2025 

 

Madryt, początek marca. Międzynarodowe środowisko artystyczne gromadzi się na kilku równoległych targach sztuki trwających w tym samym mieście - w stolicy Królestwa Hiszpanii. Te, o których mówi się najwięcej ze względu na międzynarodowy charakter to ARCO MADRID. Pierwszego dnia, podczas tzw. dni branżowych swoją obecnością honoruje je para królewska - Król Filip VI i Królowa Letitia. Tego samego dnia w tym samym miejscu na stanowisku jedynej polskiej galerii obecnej na ARCO - warszawskiej Galerii LETO - przy wzbudzających zainteresowanie przechodniów pracach Xawerego Wolskiego, spotykam dyrektorkę Instytutu Polskiego w Madrycie Panią Marię Ślebiodę. To ona, po kilku miesiącach sprawowania tej funkcji, opowie mi wkrótce na czym polega rola Instytutu Polskiego w Madrycie i co robić, by polskie wydarzenia przyciągały hiszpańską publiczność. A tak się właśnie dzieje.

 

Anna Jankowska: W najbliższych dniach otwieracie Państwo wystawę polskiej artystki Weroniki Gęsickiej w galerii i23 Artemergente. Skąd pomysł na tę autorkę w Madrycie?

Maria Ślebioda: Szukaliśmy artystki wizualnej do kobiecego festiwalu „One tworzą” pod auspicjami Ministerstwa Równości Hiszpanii i Instytutu Kobiet.
W grudniu dostałam sygnał, że Polska może być gościem honorowym, i że dzięki temu możemy stać się bardziej widoczni. Festiwal realizuje głównie hiszpańskie projekty, toteż obecności Polski nie sposób nie zauważyć, tym bardziej, że na stronie Festiwalu mamy specjalną zakładkę z wydarzeniami organizowanymi przez Instytut Polski. Pomyślałam, że skoro jesteśmy krajem szczególnym w tym roku - ze względu na Prezydencję w Radzie Unii Europejskiej - to dobrze byłoby zaprezentować wielodyscyplinarny program.

 

Weronikę Gęsicką pamiętałam jeszcze z Polski. Do Hiszpanii zaprosiliśmy ją z wystawą „Encyklopedia”, która bazuje na znalezionych przekłamaniach i dezinformacji, tylko jeszcze sprzed czasów, kiedy używano takich określeń. Weronika poznajdowała w różnych źródłach nieprawdziwe oraz wadliwe definicje i na bazie tych haseł stworzyła dzieła sztuki przy użyciu sztucznej inteligencji. Trudno o bardziej aktualny temat, a oryginalne ujęcie go przez Weronikę Gęsicką prowokuje do rozmowy i przemyśleń.

AJ: Będą także inne okazje, by porozmawiać o fotografii, także tej polskiego autorstwa, tu w Madrycie…

M.Ś.: Photo España (30 kwietnia - 14 września - przyp.red.) to ponad 50 wystaw fotograficznych w całym mieście. Tegoroczne hasło wydarzenia brzmi „Despues de todo” (dosłowne tłumaczenie „Po wszystkim”), co można odnieść też do postkolonializmu czy postkonfliktowości, jak sugerowali sami organizatorzy. Swoje prace pokaże tu Marcin Ryczek, którego fotografie, głównie w czerni i bieli, bazują na kontrastach, np. prezentując zderzenie natury z czymś wytworzonym przez człowieka. Jego najbardziej znane zdjęcie to prawdopodobnie „Człowiek karmiący łabędzie w śniegu”, które również przedstawia kontrast, w tym wypadku białego śniegu i czarnej wody, i odnosi się do symboliki Yin Yang. Artysta wiele podróżował, m.in. po Azji, a w jego zdjęciach z tego regionu nie brakuje odniesień do tytułowego postkolonializmu i konfliku.

A Man Feeding Swans in the Snow, fot. Marcin Ryczek 

 

A.J.: Jak promować polską kulturę w Hiszpanii?

M.Ś.: To wymaga przede wszystkim wypracowania w hiszpańskich instytucjach przekonania, że polska kultura jest atrakcyjna i warta prezentowania. Moim zadaniem, jako dyrektora Instytutu Polskiego, jest wzniecenie potrzeby pozyskania polskich autorów. Marzy mi się, by tak się stało np. z Tamarą Łempicką. Żeby pewnego razu dyrektor któregoś ważnego muzeum obudził się i powiedział: „Matko, jak ja bym chciał/chciała mieć tu jej wystawę!” (śmiech).

A.J.: Może tak się stać?

M.Ś.: Tak, Tamara jest tu rozpoznawalna. Problem tylko w tym, że nie każdy wie, że była Polką. Wystawa jej dzieł mogłaby budzić zainteresowanie ze względu na jej związek z Meksykiem. Hiszpania jest swego rodzaju pomostem pomiędzy Ameryką Południową a Europą i tutaj sztukę z Ameryki Łacińskiej bardzo mocno się promuje; te więzi są niezwykle silne. Hiszpania traktuje kraje Ameryki Łacińskiej jak swoją wielką rodzinę, więc Łempicka miałaby swoje uzasadnienie, bo jej związek z Meksykiem jest oczywisty.

A.J.: Jaka jest metoda na współpracę z hiszpańskimi instytucjami kultury i opowiadanie o polskiej kulturze Hiszpanom?

M.Ś.: Polega to na budowaniu mostów i dialogu między naszymi krajami. Jestem przekonana, że promocja polskiej kultury za granicą nie powinna być narzucona. Nie może być tak, że Polska jednostronnie, bez konsultacji z partnerem lokalnym, czy wręcz na zasadach komercyjnych przywozi coś, pokazuje i na tym kończy się projekt. Jako Instytut Polski zawsze prowadzimy dialog z ważnymi instytucjami kultury w Hiszpanii i razem ustalamy jakiego artystę zaprosić, jaki kształt powinien mieć projekt. Staramy się dbać o to, żeby polscy artyści wchodzili w merytoryczne duskusje z hiszpańskimi odpowiednikami, aby spotykali się z publicznością hiszpańską, prowadzili warsztaty/seminaria, udzielali wywiadów. 

W marcu rozpoczęliśmy np. cykl spotkań w Bibliotece Narodowej w ramach projektu „Tramas Europeas”, czyli „fabuły europejskie”. Polska z racji tegorocznej Prezydencji będzie gościem honorowym tego cyklu. Planujemy zaprosić takich autorów, którzy tworzą w podobnym duchu albo piszą na podobne tematy, bądź z jakiegoś powodu korespondują z lokalnymi twórcami i czytelnikami, dzięki czemu mogą wejść z nimi w dialog. Wydaje mi się, że to jest główna rola Instytutu, żeby ci artyści i intelektualiści poznawali się, debatowali, skłaniali społeczeństwa do refleksji.

Biblioteca Nacional de España

 

Pierwszy zaproszony przez nas pisarz, Tomasz Różycki rozmawiał z Mario Obrero, młodym poetą i pisarzem, uchodzącym za objawienie ostatnich lat w literaturze hiszpańskiej, zaś Katarzyna Kobylarczyk, prezentująca książkę „Strup. Hiszpania rozdrapuje rany” jako rozmówcę mieć będzie Juliana Casanovę, znanego historyka specjalizującego w epoce frankistowskiej. Z kolei Małgorzata Szumowska i Michał Englert po projekcji „Kobiety z…” wzięli udział w panelu dyskusyjnym ze znaną hiszpańską aktorką i reżyserką filmu „Becoming Ana” o problematyce transpłciowości. Oczywiście nie zawsze tworzenie takich lustrzanych odbić jest możliwe, niemniej docieranie do jak najszerszej publiczności i tworzenie pomostów między elitami kulturalnymi Polski i Hiszpanii pozostaje moim priorytetem.

A.J.: Teraz czas na sztuki wizualne!

M.Ś.: Tak jest, chcemy wreszcie mocniej pójść w tym kierunku. Aczkolwiek należy zauważyć, że zdarzały się już w Hiszpanii świetne prezentacje dorobku polskich artystów. W muzeum Reina Sofia były pokazywane prace Władysława Strzemińskiego i Katarzyny Kobro. Pamiętam, że jeszcze wcześniej prezentowana była wystawa „Koniec wieku” z pracami samych topowych artystów z przełomu wieków, malarzy polskich, zaczynając od Malczewskiego, Mehoffera, Pankiewicza, Boznańskiej. Ja ją oglądałam 20 lat temu będąc tutaj na studiach. Ale też uczciwie trzeba przyznać, że w ostatnich latach nie było wystaw o takiej skali i prestiżu - mam nadzieję, że uda się to szybko zmienić.

"Kobro i Strzemiński. Prototypy awangardy" / Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofia (2017), fot. Artinfo.pl

 

A.J.: Jaką rolę mają artyści oraz sama kultura i sztuka we współczesnym świecie pełnym kryzysów, rozłamów i różnorodności?

M.Ś.: Sztuka oddziałuje na losy świata. To może brzmi górnolotnie, ale ona ma często taki właśnie cel. I o to chodzi, żeby ludzie sztuki, którzy mają podobną wrażliwość, podobne spojrzenie na świat, przekonywali swoją publikę, zarówno wytworami swojej sztuki, ale również poprzez słowo i dyskusję.

Oczywiście nie możemy odmówić artystom tworzenia sztuki, która jest pięknem samym w sobie i na tym kończy się jej rola. Niemniej żyjemy w takich czasach, że dobrze, jeśli  sztuka budzi niepokój, porusza sumienia, podnosi ważne kwestie społeczne, prowokuje do przemyśleń, do pogłębionej analizy. Tak staramy się dobierać te tematy.

A.J.: A jakie znaczenie ma polska kultura dla Hiszpanów?

M.Ś.: W kręgach wyspecjalizowanych polska kultura jest doskonale znana, np. wśród osób zajmujących się teatrem panuje absolutne uwielbienie dla polskiej dramaturgii. Wszystkie festiwale teatralne zapraszają od lat polskich reżyserów i uważają, że to jest niezwykle istotny element, który kształtuje dramaturgię na świecie. To samo można śmiało powiedzieć o jazzie, który ma tutaj znakomitą renomę. Polski plakat, polskie kino także. Niemniej, takie tezy można postawić odnosząc się do ekspertów i ścisłych elit. To, nad czym trzeba pracować, to zwiększenie skali tego zjawiska, gdyż w ogólnej percepcji polska kultura nie jest zbyt dobrze znana. Wydaje mi się, że punkt wyjścia mamy całkiem niezły. Polska kultura jest tutaj dobrze postrzegana i trzeba wyjść z tym przekazem jeszcze szerzej.

Bardzo dziękuję za rozmowę!

 

Spotkanie w Galerii Elba Benitez w Madrycie. Od lewej: Katarzyna Krakowiak, Maria Ślebioda, Mirosław Bałka i Anna Jankowska